7 dni w tygodniu

Infolinia 799 399 499

HomeBlogJak budować zdrowe relacje po dorastaniu w emocjonalnym chaosie?
Jak budować zdrowe relacje po dorastaniu w emocjonalnym chaosie?

Jak budować zdrowe relacje po dorastaniu w emocjonalnym chaosie?

Kiedy dorastamy w rodzinie, w której panuje emocjonalny chaos, budowanie zdrowych, dorosłych związków stanowi dla nas wyzwanie. Jeśli chaos jest normą, przyzwyczajamy się do życia, w którym czujemy się przestraszeni i jest nam po prostu źle. Uczymy się uciszać nasze doświadczenie, ponieważ powiedzenie tego, co się myśli lub zwrócenie komuś uwagi wydaje się zbyt niebezpieczne.

Jako dzieci musimy przynależeć, przynależeć oznacza przetrwać. Wyrażenie swoich uczuć dotyczących rodzinnego dramatu stanowiłoby ryzyko utraty miłości opiekunów, przynależności, a w konsekwencji zagrożenie dla przetrwania. Kiedy w domu panuje emocjonalny chaos, zwykle nie ma w nim dorosłych, którzy są otwarci i zainteresowani doświadczeniem dziecka. Nie ma często żadnej bezpiecznej osoby, do której dziecko mogłoby się zwrócić i jeszcze mniejsza szansa, że ktokolwiek wziąłby odpowiedzialność i zmienił to, co się dzieje.

Rozwijamy wtedy mechanizmy obronne, które dają nam bezpieczeństwo i chronią. Polega to na godzeniu się z wieloma rzeczami, które nie są w porządku. Stajemy się ekspertami w zakopywaniu naszego niepokoju, lęku, gniewu i rozpaczy. W pewnym momencie to, co złe, staje się naszą normą.

Nasze strategie przetrwania pomagały nam zachować bezpieczeństwo w dzieciństwie na pewnym poziomie. Po przeniesieniu ich do dorosłego życia okazuje się jednak, że one nie działają. Sprawiają, że czujemy się w pułapce, bezsilni, niespokojni i pełni gniewu. Uczucia, które zakopaliśmy jako dzieci, nadal istnieją, tylko teraz wydostają się na powierzchnię.

Osoby, które dorastały w takich domach, często czują obsesję na punkcie tego, co chcieli powiedzieć głośno rodzicowi, ale nie zrobili tego, ponieważ spowodowałoby to jeszcze więcej chaosu i na pewno nie zmieniłoby nic w ich świecie. Jako dorośli w związkach rozmyślają nieustannie o tym, co robi im druga osoba, w myślach wytaczają jej proces i odtwarzają w głowach, co mają powiedzieć i jak to powiedzieć. Nie mówią jednak nic. Myślą dużo o trudnej sytuacji, ale nie wiedzą, jakie kroki podjąć, by ją zmienić. Boją się konsekwencji postawienia się komuś lub własnego wybuchu gniewu. Zostają więc w trudnej sytuacji, przepełnieni żalem i z poczuciem bezsilności i niemożności dokonania zmiany.

Jeśli mieliśmy takie doświadczenia w dzieciństwie, jako dorośli natykając się na zachowanie wobec nas, które nie jest w porządku, łatwo wpadamy w tryb walki lub ucieczki. Podświadomie robimy przypuszczenie, że jeśli się postawimy, poniesiemy straszne konsekwencje i ostatecznie będzie jeszcze gorzej. Głęboko zakorzeniony strach przejmuje nad nami kontrolę i ani się obejrzymy, gdy zaczynamy szukać sposobu, by dopasować się do złego zachowania drugiej osoby w relacji.

W dorosłych związkach to jednak nie działa. Nie pozwala nam wzrastać ani budować prawdziwej intymności. Jesteśmy przepełnieni lękiem i żalem oraz pełni wściekłości za to, co robi nam druga osoba i na co my sami pozwalamy.

Jak zmienić szkodliwą dla nas automatyczną reakcję naszego układu nerwowego i zbudować przekonanie, że mamy wybór? Pierwszym krokiem jest zwracanie uwagi na to, co dzieje się w nas w obliczu konfliktu i co sprawia, że wchodzimy w tryb przetrwania. Po rozpoznaniu tego wzorca okażmy sobie współczucie i życzliwość oraz wdzięczność, że byliśmy w stanie dać sobie bezpieczeństwo w jedyny znany nam sposób. Przypomnijmy sobie potem, że to zachowanie już nie pozwala nam zatroszczyć się o siebie.

Następnym krokiem jest zapytanie naszego strachu, czego potrzebuje od zaufanej osoby, żebyśmy mogli powiedzieć to, co chcemy. Być może ta przerażona część nas chce tylko wiedzieć, że w rzeczywistości nie potrzebujemy tej drugiej osoby. Jeśli zauważymy, że nie umrzemy bez tej osoby, możemy dostrzec, iż jedynie projektujemy na nią naszą dziecięcą zależność i zaczniemy dążyć do autonomii, która da nam wolność.

Czasami potrzebujemy usłyszeć, że nie musimy wyjaśniać, dlaczego dane zachowanie wobec nas nie jest w porządku, a druga osoba nie musi nas rozumieć, ani się z nami zgadzać. Czasami blokuje nas strach przed koniecznością bronienia naszej sprawy przeciwko złości, obwinianiu lub defensywności drugiej strony. Tak naprawdę nie potrzebujemy od drugiej strony potwierdzenia, że jej zachowanie nie jest w porządku. Możemy dać sobie pozwolenie, by powiedzieć po prostu: Nie, to nie jest okej.

Na pytanie, czego potrzebujesz, by móc się postawić i sprzeciwić nieodpowiedniemu zachowaniu wobec ciebie, można odpowiedzieć na wiele sposobów. Ważne, by zadać sobie to pytanie, a kiedy już poznasz odpowiedź, zaoferować sobie tę prawdę lub wykonać kroki, które sprawią, że stanie się to prawdą.

Kiedy dorastaliśmy ucząc się akceptować nieakceptowalne, boimy się zawalczyć o swoje i próbujemy za wszelką cenę utrzymać pokój nawet w dorosłym życiu.

To, że dorastaliśmy w takim środowisku, nie oznacza jednak, że jesteśmy skazani na takie życie do końca swoich dni. Możemy zmienić naszą reakcję na nieakceptowalne zachowania i w ten sposób zmienić samą sytuację lub odejść od tego, co nam nie służy. W przeciwieństwie do tego, w co wierzyliśmy w dzieciństwie, mamy głos w naszej rzeczywistości i możemy przejść od problemu do rozwiązania.

Informacje o Autorze

Jestem psychologiem, psychoterapeutą - pasjonatem wiedzy psychologicznej na temat skutecznych metod leczenia trudności psychicznych i samorozwoju. Zajmuję się terapią indywidualną i grupową, poradnictwem psychologicznym. W 2013r. obroniłam doktorat w IPiN w Warszawie: "Dynamika grupy a zmiany charakterystyk indywidualnych w grupie osób z zaburzeniami odżywiania się leczonych w oddziale całodobowym w Klinice Nerwic IPIN w Warszawie". Jestem absolwentką Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego kierunek Psychologia oraz podyplomowych studiów Psychoterapia na Uniwersytecie Jagiellońskim Collegium Medicum w Krakowie. Obecnie pracuje również w Klinice Nerwic w Instytucie Psychiatrii i Neurologii. Jestem członkiem Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego.

UMÓW SIĘ ONLINE NA WIZYTĘ LUB ZADZWOŃ 22 253 88 88