Kilka skutecznych sposobów, by poczuć się lepiej
Nasze negatywne stany umysłu wydają się mieć nad nami tak dużą moc, że często nie widzimy, jak szybko mogą zmienić się na lepsze. Sposoby na poprawienie sobie nastroju, o których tutaj piszemy, pochodzą od stoików ze starożytnego Rzymu: Seneki i Marka Aureliusza. Już tysiące lat temu doszli oni do wniosków, o których mówią dzisiaj zasady mindfulness. Dlaczego w takim razie tak trudno nam czuć się dobrze w dzisiejszych czasach, choć nasze warunki życia znacznie się poprawiły od czasów tych rzymskich filozofów? Powodem jest zjawisko nazywane adaptacją hedonistyczną. Przyzwyczajamy się do nowych przyjemności, nowych źródeł szczęścia i wygód, a nasza granica tego, czego potrzebujemy, by osiągnąć szczęście, stale przesuwa się dalej. Stajemy się coraz mniej zadowoleni z życia, nawet jeśli jego jakość wciąż się poprawia. Na szczęście możemy zwalczyć to zjawisko i dosłownie obniżyć poprzeczkę, by zaprogramować nasze mózgi na więcej szczęścia. Takie podejście nie przychodzi naturalnie, ponieważ nasze mózgi są przystosowane do zwracania większej uwagi na to, co złe niż to, co dobre, co można łatwo wytłumaczyć przystosowaniem przez ewolucję (negatywny bodziec może być czymś potencjalnie śmiertelnym, więc nie można go zlekceważyć). Jeśli jednak spróbujemy zastosować poniższe rady, znacznie łatwiej będzie zrównoważyć tę ewolucyjną siłę.
Negatywna wizualizacja, kiedy wyobrażasz sobie, jak wyglądałoby twoje życie, gdybyś nie miał tego, co teraz
Możesz pomyśleć o swoim związku, przyjaciołach, zdrowiu, samochodzie, pięciu zmysłach itd. Wiąże się to także z wyobrażaniem sobie rzeczy, które mogły pójść źle, ale nie poszły. Ta technika bezpośrednio obniża twoją hedonistyczną poprzeczkę dotyczącą tego, czego potrzebujesz do szczęścia i ochrania cię przed wszędobylskim zjawiskiem hedonistycznej adaptacji. Pomyśl o rzeczach, które mogłyby pójść źle, ale ich uniknąłeś np. o wypadkach samochodowych, klęskach żywiołowych, wadach genetycznych, z którymi mogłeś się urodzić. Pomyśl także, co stałoby się, gdybyś stracił to, co masz teraz np. pracę, dom, małżonka i nie miał tego, co masz dziś. Zaczynasz już czuć, że masz szczęście, którego nie zauważałeś wcześniej? W ten sposób możesz przełamać schemat, by chcieć coraz więcej i zacząć cieszyć się z tego, co już masz.
Problemy się zdarzają, są nieuniknione
Życzenie sobie, by problemy odeszły lub obawianie się ich, prowadzi do jeszcze większego cierpienia. Istnieje atrakcyjna alternatywa. Wyobraź sobie, że twój problem spotyka kogoś innego. Nie chodzi o życzenie sobie, by spotkał kogoś innego, a jedynie wyobrażanie sobie tego przez chwilę. Pomaga nam to zdystansować się od bólu, bo problem kogoś innego jest bardziej do przyjęcia niż nasz własny. Pozwala to spojrzeć bardziej obiektywnie i zobaczyć las, zamiast pojedynczych drzew. Gdyby twój przyjaciel miał taki problem, co byś mu powiedział? Jak czułbyś się z tym, co go spotkało? Wydawałoby się, że łatwiej sobie z tym poradzić i nie jest aż tak źle, prawda? Taką perspektywę świadka często przyjmujemy w medytacji mindfulness. Jest ona również u korzeni medytacji kochającej życzliwości, w której kultywujemy współczucie i życzenie dobrobytu dla wszystkich.
Włóż to, co czujesz, w ramę opowieści
Bądźmy szczerzy. Życie byłoby nudne bez żadnych problemów i wyzwań. Kiedy spotka cię jakieś nieszczęście, zamiast nad nim rozmyślać, możesz je udokumentować tak wiernie jak potrafisz np. w dzienniku. Problemy i nieszczęścia tworzą świetne historie. Wiele najlepszych książek i filmów powstało w ten sposób.
Rozkoszuj się swoimi najszczęśliwszymi chwilami
Możesz nauczyć się, by w swoim umyśle doprowadzić do uśmiechu, poprzez przywołanie najszczęśliwszych momentów w życiu, które spotkały ciebie lub bliskie ci osoby. Zajmuje to tylko kilka minut i może być najlepszą medytacją w twoim życiu. Wybierz jakąś radosną chwilę i wyobraź ją sobie, myśląc, co widziałeś, słyszałeś i czułeś, by zaangażować wszystkie swoje zmysły i rozkoszuj się swoją radością. Możesz wyobrazić sobie także uśmiech bliskiej osoby lub samemu się uśmiechnąć w rzeczywistości. Uśmiechanie się oszukuje twój mózg, że jesteś szczęśliwszy, nawet jeśli o tym wiesz.
Pomyśl o tym, jakby był to ostatni raz
Prawda jest taka, że każdą, dosłownie każdą rzecz zrobimy kiedyś po raz ostatni. Pamiętając o tym, nawet nieprzyjemne i nużące rzeczy takie jak sprzątanie łazienki, wynoszenie śmieci, czy stanie w korku mogą nabrać posmaku czegoś cennego i wzruszającego. Zwolnij i ciesz się nimi przynajmniej odrobinę, bo możesz kiedyś za nimi tęsknić.