Perfekcjonizm – kiedy bywa niebezpieczny?
Stawianie dokładności wykonywanych czynności na najwyższym miejscu motywuje nas do działania i jest niejako motorem napędzającym nasz rozwój, jednak niestety bywa i tak, że usilne dążenie do doskonałości może obrócić się przeciwko nam.
Można wyróżnić dwa rodzaje perfekcjonizmu. Pierwszy, zwany perfekcjonistycznym dążeniem ma miejsce wtedy, gdy wkładamy cały nasz wysiłek, by uzyskać zamierzone efekty. Drugi, nazywany perfekcjonistycznym powątpiewaniem zachodzi wówczas, gdy nadmiernie siebie krytykujemy, co więcej, towarzyszy nam ciągły lęk, że nie jesteśmy wystarczający dobrzy w tym, co robimy.
Perfekcjonizm sam w sobie nie jest szkodliwą cechą, pod warunkiem, że nie zamartwiamy się przesadnie wpadkami i niedoskonałościami, jakie nam się zdarzają pomimo wkładanych wysiłków. Najbardziej uciążliwy jest jednak stan, kiedy to chcemy być we wszystkim najlepsi wątpiąc przy tym w swoje możliwości. Wówczas nasz perfekcjonizm wchodzi już na poziom dysfunkcji. Taki właśnie sposób działania i myślenia sprzyja najbardziej występowaniu różnego rodzaju psychicznych trudności, np. lęków, depresji albo wypalenia zawodowego. Dlaczego tak się dzieje? Kiedy stawiamy sobie poprzeczkę bardzo wysoko żyjemy pod nieustanną presją i w silnym stresie. Mamy też poczucie, że nie spełniamy oczekiwań ani swoich ani otoczenia. Nie wspominając już o naszej dotkniętej do żywego ambicji, gdyż perfekcjonista oddaje się swoim aspiracjom do bólu i to zarówno w życiu zawodowym jak i prywatnym.
Perfekcjonizm jest stałą cechą ludzkiej osobowości. Zatem, całkowite jego usunięcie nie jest możliwe, jednak warto popracować nad tym, by pozwolić sobie na błędy, niedoskonałości i obniżyć nieco poprzeczkę stawianych wymagań. Skuteczna będzie w tym przypadku terapia poznawczo-behawioralna i świadomość, że nie każdy błąd musi być zaraz totalną klęską!