Czego rodzic nie powinien mówić dziecku?
Każdy rodzic kiedyś to przeżył lub przeżyje: małe dziecko nie przestaje łkać, albo nastolatek nie przestaje z nami dyskutować, gdy już powiedzieliśmy „nie”. Poza tym być może byliśmy wtedy zdenerwowani lub prostu wykończeni długim dniem. Niekiedy w takich nerwowych momentach nie zważamy na to, co mówimy, a nasze słowa mają istotny wpływ na dzieci, szczególnie, jeśli są powtarzane regularnie. Jeżeli to, co mówimy do naszych dzieci jest zazwyczaj okrutne albo obwiniające, może się zdarzyć, że wpłynie to negatywnie na nasze relacje z nimi.
Oto 3 rzeczy, których absolutnie nie powinniśmy mówić naszym dzieciom:
- Doprowadzasz mnie do szału!
To zdanie, a także zdania o podobnym wydźwięku, wykorzystują winę jako motywację dziecka do zmiany. Bardzo możliwe, że czujemy, iż nasze dzieci doprowadzają nas do szału (w danym momencie), ale nie musimy, a nawet nie powinniśmy mówić im tego na głos. W rzeczywistości takie okazywanie emocji może pogorszyć sytuację, a na dłuższą metę, negatywnie wpłynąć na nasze relacje z dziećmi. Co gorsza, uczy to dziecka, żeby czuło się odpowiedzialne za odczucia innych, co jest gotową receptą na niską samoocenę i zaburzenia lękowe.
- Coś jest z Tobą nie tak!
To zdanie wykorzystuje wstyd jako motywację do zmiany zachowania. Podobnie jak z wyrażeniem wywołującym poczucie winy, słowa te przedstawiają sytuację, jakby stała się ona z wyłącznej winy dziecka, zamiast upewniać się, że wszystkie sytuacje to efekt różnych części składowych, takich jak: percepcja, nastrój, wcześniejsze doświadczenia i oczekiwania.
Ponadto, zwrot ten sugeruje dzieciom, że są niedoskonałe i skupia ich uwagę na tym, co jest z nimi nie tak jako ludźmi, zamiast tego, co mogłyby zrobić inaczej w przyszłości tak, by efekt ich działań był bardziej pozytywny.
- Lepiej zrób co mówię, albo…
To wyrażenie wykorzystuje strach jako motywację do zmiany zachowania. Polega na agresji i zastraszeniu. Pamiętaj: Pewnego dnia Twoje dziecko dorośnie i zyska niezależność, więc ta strategia przestanie być efektywna. Największym jednak problemem jest to, że metoda ta, dzięki modelowaniu zachowania, uczy dzieci otrzymywania tego, czego chcą przez agresję i zastraszanie. Co więcej, stosowana często może w relacji z dzieckiem doprowadzić do braku zaufania i szacunku.
Powyższe strategie mają ze sobą coś wspólnego: skupiają uwagę na dziecku jako całości, zamiast na konkretnym zachowaniu.
W niemal każdej sytuacji problemem jest określona rzecz, którą dziecko powiedziało lub zrobiło –
i właśnie tego powinna dotyczyć nasza reakcja. Wykorzystywanie poczucia winy, wstydu oraz strachu może w końcu obrócić się przeciwko nam, ponieważ te strategie nie skupiają się na prawdziwym problemie (zachowaniu), lecz sugerują, że to dziecko jest problemem.
Możemy uczyć dziecko, że ich zachowanie jest wyborem i podkreślać, że mogą się nauczyć dokonywania lepszych wyborów. Dokonywanie złych wyborów nie oznacza bycia złym człowiekiem. Znaczy to tylko, że popełniły błąd i potrzebują poświęcić więcej czasu na naukę podejmowania dobrych decyzji.
Co w takim razie możemy powiedzieć w momencie wzburzenia? Oto alternatywy:
- „Nie podoba mi się to zachowanie”
- „Nie podoba mi się kiedy _____”
- „Kiedy _____ czuję się _______”
Pamiętaj, aby po tym komunikacie powiedzieć dziecku, dlaczego jego zachowanie jest nie w porządku i przedyskutować, co mogłoby zmienić następnym razem.