Kontakt z bliskimi w czasie izolacji – jakie ma znaczenie? Rozmowa z psycholog Joanną Stryjczyk
Mimowolnej izolacji od wielu tygodni poddani jesteśmy wszyscy. Zdaniem psycholog Joanny Stryjczyk, specjalistki kliniki PsychoMedic, fakt, iż każdy z nas przeżywa w tym czasie podobny rodzaj tęsknoty i swego rodzaju cierpienia może stać się podstawą do budowania mocniejszych więzi. Jak w tym trudnym dla nas wszystkich czasie zadbać o relacje z bliskimi i jak sprawić, by wypracowane w tym czasie pozytywne nawyki nie wyparowały wraz z zakończeniem przymusowej izolacji?
Czy podczas sesji z pacjentami w ostatnim czasie obserwuje Pani szczególne zainteresowanie pacjentów kwestią relacji z bliskimi?
Jestem terapeutką psychodynamiczną i moja praca w ogóle w dużej mierze opiera się na teorii więzi. Z wszystkimi pacjentami zwracam zatem uwagę na temat relacji i bliskich związków. Jeśli mowa natomiast o tematy poruszane przez pacjentów w czasie epidemii to faktycznie, pacjenci mają nieco inne nastawienie niż wcześniej. Jeśli chodzi o relacje z domownikami, obserwujemy obecnie nasilenie ukrytych problemów czy konfliktów, które w normalnym czasie, kiedy wychodzimy do pracy czy szkoły, naturalnie się rozmywają, nie są do końca wypowiedziane. W czasie intensywnego przebywanie ze sobą wychodzą one na światło dzienne. Nasila się przemoc – niestety takie są pierwsze spostrzeżenia psychologów. Druga kwestia dotycząca problemów relacyjnych dotyczy kontaktów z osobami, od których zostaliśmy odcięci. Mowa tu przede wszystkim o młodych dorosłych, studentach, którzy często są singlami, mieszkają sami, a obecnie mają kłopot z odwiedzeniem rodziny lub nie chcą odwiedzać swoich bliskich ze względu na zasady bezpieczeństwa, ale bardzo tęsknią. Obserwuje się zatem duże przeżywanie straty, tęsknotę za obecnością bliskością, kontaktami z przyjaciółmi. Z jednej strony mamy zatem problemy związane z nadmierną, nienaturalną bliskością, a z drugiej strony z mimowolnym odcięciem.
A co ma Pani na myśli, mówiąc o bliskości „nienaturalnej”?
Możemy rozróżnić rozmaite cechy charakteru czy osobowości, związane z funkcjonowaniem człowieka. Jeśli chodzi o nasze społeczeństwo to na ogół nie mieszkamy raczej w przepastnych apartamentach, gdzie każdy ma swój pokój i może w spokoju zająć się swoimi sprawami. Chodzi o to, że obecna sytuacja sprawia, że jesteśmy niekiedy pozbawieni prywatności i intymności, a zarazem zmusza nas do współpracy w radzeniu sobie z tą trudną sytuacją, czyli dbanie o higienę, środki bezpieczeństwa, wspólne dbanie o dom, przygotowywanie posiłków… Tu mogą pojawiać się trudności. W „Wysokich Obcasach” czytałam w ostatnim czasie reportaż, w którym panów, mężów zapytano o to, jak sobie obecnie radzą. Mówili oni o tym, że właśnie odkrywają, gdzie w domu znajdują się różne rzeczy lub jak włączyć pranie. Dowiadują się, że lodówka nie napełnia się sama. Są to rzeczy banalne, jednak zarówno z praktyki psychologicznej, jak i własnego doświadczenia wiemy, że o drobne domowe nieporozumienia, przysłowiowe „brudne skarpetki” potrafią przemieniać się w duże konflikty.
Jak zatem sprawić, by uniknąć w tym czasie zbędnych konfliktów lub raz na zawsze rozwiązać sporne kwestie, pojawiające się niekiedy od lat?
Zacznę może od tego, iż uważam, że obecny stan epidemii ma jedną dobrą stronę, a jest nią to, że wszyscy przeżywamy podobny rodzaj trudności i cierpienia. Wszyscy musimy odnaleźć się w tej samej sytuacji. Często problemy między ludźmi mają swoje podłoże w tym, że nie wiemy, co siedzi w głowie innej osobie, dlaczego ma zły humor. Teraz łączy nas to, że wszyscy musimy sobie poradzić z tym samym problemem. Bardzo ważne jest więc wypracowanie tych domowych rytuałów, związanych także z zapewnieniem bezpieczeństwa, robieniem zakupów, podziałem obowiązków. Ważne jest współczucie i zrozumienie, że wszyscy znajdujemy się w tej samej sytuacji. Po zakończeniu izolacji naturalnie może się to rozmyć, utrzymanie tych dobrych nawyków zależało będzie wyłącznie od naszej troski i zaangażowania. Warto podsumować sobie korzyści, momenty zrozumienia, które pojawiły się w czasie zmagań z epidemią i do nich wracać. Podobna technika ma miejsce w przypadku terapii par, gdzie dobre efekty przynosi powrót do wspomnień, w których związek przeżywał swój najlepszy czas.
Po części nawiązała Pani tym samym do kolejnego pytania – czy istnieją techniki, które możemy wykorzystać, żeby czas spędzony wspólnie nie poszedł na marne, aby pogłębić w tym czasie więzi i odnaleźć elementy budujące relacje?
A jakie znaczenie ma w tym czasie kontakt z osobami mieszkającymi samotnie lub z osobami starszymi, z dziadkami