Czym jest „helicopter parenting”?
Od zawsze uważano, że rodzic poświęcający dużo uwagi swojemu dziecku to dobry rodzic.
Rzeczywiście, badania pokazują, że zaangażowanie rodziców w edukację dzieci koreluje z ich osiągnięciami w szkole. Badacze doszli jednakże do wniosku, że należałoby sprawdzić czy nie jest tak, że „co za dużo, to nie zdrowo”. Możemy to nazywać nadopiekuńczym rodzicielstwem, ale w literaturze fachowej zjawisko to figuruje jako „helicopter parenting”. A jakie są jego cechy i możliwe efekty?
Specjaliści zdefiniowali nadopiekuńcze rodzicielstwo jako „zbyt duże skupienie uwagi na dziecku, pomoc w sytuacjach oczywistych, z którymi dziecko mogłoby samo sobie poradzić, rozwiązywanie za niego problemów, ciągła obserwacja i monitorowanie jego poczynań, a także nadmierne zaangażowanie w życie dziecka”. W skrócie, na każdym kroku, rodzice kontrolują dziecko i zbytnio angażują się w ich życie.
Rodzice naciskają na dzieci, aby zdobywały i akceptowały tylko najlepsze oceny, obwiniając nauczycieli i profesorów, jeśli czują się zawiedzeni osiągnięciami dzieci. Odrabiają za nie zadania domowe i rozwiązują najprostsze z nich, monitorują każdy krok dziecka, nawet z dystansu, i organizują im cały czas wolny. Boją się, że dzieci zrobią sobie krzywdę, na przykład na placu zabaw, więc zabraniają im tego typu zabaw, a w zamian za to zapisują je na kolejne zajęcia dodatkowe.
Każde emocjonalne zachwianie dziecka spotyka się z przesadzoną reakcją rodzica. Kiedy małe dziecko uczy się chodzić, wsadzają mu poduszki na kolana, mimo że te poduszki zdecydowanie utrudniają im poruszanie się.
„Helicopter parenting” nie kończy się jednak wraz z dzieciństwem. Niektórzy rodzice wypełniają za dzieci aplikacje do pracy, towarzyszą im na rozmowach, a nawet negocjują za nie wysokość pensji!
Ostatnie badania pokazują, że tak intensywne rodzicielstwo powoduje, że dziecko czuje się nieskuteczne. „Helicopter parenting” odziera je z mechanizmów radzenia sobie i może powodować narcyzm, depresję, zaburzenia lękowe, nie wspominając o stresie. Jeśli nie posiadasz mechanizmów radzenia sobie w różnych sytuacjach, każda najmniejsza przeszkoda życiowa wywoła u Ciebie stres. Dzieci nadopiekuńczych rodziców mają awersję do podejmowania ryzyka, przeraża je wizja porażki i nie potrafią podejmować za siebie decyzji.
Jako ciekawostkę warto dodać, że w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej zjawisko „helicopter parenting” zaczęło być wykorzystywane przy przyznawaniu opieki rodzicielskiej. Odkryto, że nadopiekuńczość może zaburzyć zdrowy rozwój psychiczny dziecka, a batalia o to, kto jest lepszym rodzicem przy rozwodzie może takowe zaburzenia w rozwoju jeszcze bardziej pogłębić.
Jak widać, również i w przypadku rodzicielstwa sprawdza się stwierdzenie „co za dużo to nie zdrowo”. Nie znaczy to oczywiście, że powinniśmy całkowicie pozostawiać dzieci samym sobie. Spróbujmy natomiast dać im nieco wolności i pozwolić popełniać błędy. W końcu to właśnie na błędach najlepiej się uczymy.