Finanse jako źródło lęków
Podczas, gdy niektórzy ludzie śpią spokojnie nie przejmując się swoimi finansami, większość osób boryka się z ciężką sytuacją. Mogą to być niewielkie potknięcia lub bardziej dramatyczne sytuacje. W bardziej skomplikowanych przypadkach można dostrzec kilka powtarzających się wzorców. Dobrą wiadomością natomiast jest to, że można je zmienić.
- Brak wiedzy o finansach. Niestety, przedsiębiorczości nie uczą w szkołach tak wnikliwie jak na przykład języka polskiego, czy matematyki. To błąd. O ile nie jesteś szczęściarzem mającym rodziców, którzy znaleźli czas, by usiąść i porozmawiać z Tobą o finansach, musiałeś sam rozgryźć niektóre sprawy. Naszą wiedzę czerpiemy z mediów lub źródeł edukacyjnych. Jeśli nie znasz podstaw zarządzania ryzykiem oraz nie posiadasz elementarnej choćby wiedzy na temat przepływu gotówki, budżetowania, planowania emerytury, podatków, są szanse, że nie potrafisz nawet zadać właściwych pytań w tych obszarach.
- Niewystarczająca ilość czasu poświęcona na zadanie. Nasze życie w pośpiechu i terminarze wypełnione po brzegi, nie pozostawiają zbyt wiele miejsca na cokolwiek poza podstawowymi operacjami finansowymi. Płacimy nasze podatki, wypełniamy dokumenty i odnawiamy ubezpieczenia raz do roku. Być może od czasu do czasu doglądamy naszych inwestycji. Kiedy jednak ostatnio zdarzyło nam się przeczytać informację, która mogłaby pomóc nam w podejmowaniu lepszych decyzji finansowych? Spróbuj wcisnąć w swój kalendarz jedną godzinę tygodniowo, aby zrozumieć lepiej chociaż jeden aspekt Twojego życia finansowego.
- Ego. Bardzo niewielu ludzi jest w stanie szczerze przyznać: „Nie wiem” szczególnie, jeśli chodzi o pieniądze. Lubimy się porównywać z innymi. Mierzymy swój status patrząc na przyjaciół, krewnych, sąsiadów, czy kolegów z pracy. Naszym kryterium sukcesu jest to, kto ma większy samochód, większy dom… Nasze ego skłania nas do wydawania więcej, niż jesteśmy w stanie I na rzeczy, których tak naprawdę nie potrzebujemy tylko po to, by pokazać światu, że jesteśmy ludźmi sukcesu.
- Unikanie tematu pieniędzy. Kiedy dziecko oparzy sobie palce o kuchenkę, następnym razem będzie bało się jej dotknąć. Tak samo działaja dorośli. Kiedy czegoś nie rozumiemy, staramy się tego unikać.Temat pieniędzy często sprawia nam ból, czujemy się zakłopotani. Jeśli dorastałeś w rodzinie, w której pieniądze były punktem zapalnym każdego konfliktu, to może wystarczyć, żebyś poczuł dyskomfort, mdłości, ucisk w klatce, a Twój mózg przeszedł w „tryb uśpiony”. Reagujemy tak, ponieważ wcześniejsze doświadczenia mają na nas wpływ. To nasza osobista “kuchenka z gorącym palnikiem”.
- Brak świadomości komu zaufać. Otwórz którąkolwiek gazetę lub stronę internetową z wiadomościami, a uderzy Cię ilość historii, reklam, chwytów marketingowych i przepowiednii katastrof. Pewnie widziałeś reklamy wielkich banków, krzyczące slogany typu ” Możesz nam zaufać, przeprowadzimy Cię przez życie”, a na następnej stronie znajduje się historia o tym, że ta sama firma została ukarana grzywną na MILIARDY złotych za oszustwa. Komu teraz zaufać? Ignorowanie faktów tylko dlatego, że podobała Ci się reklama, albo Twój szef, przyjaciel, lub kuzyn lubi tę firmę, nie jest najlepszym pomysłem.
- Finansowa arogancja. Finansowa arogancja to kolejna odsłona unikania tematu pieniędzy. Jednakże zamiast uczyć się z doświadczeń z przeszłości, to raczej przykład na lekceważenie problemu: „Mam mnóstwo czasu na zajęcie się tymi sprawami.” Jeśli też uważasz, że oszczędzanie na emeryturę jest nie potrzebne, bo wiesz, że odziedziczysz pieniądze, także cierpisz na rodzaj finansowej arogancji.
- Brak obiektywizmu. Bycie obiektywnym w przypadku rzeczy, na których Ci zależy, jest wysoce nieprawdopodobne, jeśli nie niemożliwe. Jeśli przykładowo Twój mąż uwielbia grać w golfa, wydaje większość pieniędzy przeznaczonych na rozrywki, na klub golfowy. Ty natomiast kochasz podróże. Uważasz więc, że łożenie na pole golfowe to wyrzucanie pieniędzu w błoto, a te wydane na podróże to doskonała inwestycja. Obiektywizm jest trudny, ponieważ widzimy świat tak, jak widzimy i uważamy rzeczy, które cenimy za ważne, ale być może nie są one tak ważne jak nam się wydaje.
Nie takie finanse straszne jakimi je malują 🙂