UMÓW SIĘ ONLINE NA WIZYTĘ LUB ZADZWOŃ 799 399 499
Magiczna 6 rano. Dlaczego ludzie sukcesu wstają skoro świt?
Podczas gdy większość z nas powoli przewraca się dopiero na drugi bok lub rozważa właśnie zaryzykowanie swojej kariery dla dodatkowych 5 minut snu, oni odnoszą już swoje pierwsze zwycięstwa. Ćwiczą, medytują, robią porządki, ustalają, co wydarzy się dalej. Te drobne rytuały mają przygotować ich na resztę dnia. Co takiego jest właściwie w porankach i dlaczego nawyk wczesnego wstawania praktykuje tak wielu ludzi sukcesu?
Wśród setki najbogatszych ludzi świata w rankingu agencji Bloomberg w ubiegłym roku po raz kolejny znaleźli się m. in. szef Amazona, Jeff Bezos, twórca Microsoft, Bill Gates, legendarny inwestor Warren Buffett, Mark Zuckerberg (Facebook) czy Larry Page (Google). Posiadanie fortuny nie jest jednak jedynym czynnikiem, który łączy ze sobą wspomniane osobowości. Co ciekawe, zapytani o swoje nawyki, ludzie sukcesu bardzo często wymieniają wśród nich poranne wstawanie. I, mówiąc poranne, często mają na myśli godzinę 4.00 (Bill Gates czy Bob Iger, prezes Walt Disney Company), czy 5.00 (CEO Starbucks, Howard Schultz, założyciel Twittera, Jack Dorsey). Do śpiochów w tej dziedzinie zalicza się Mark Zuckerberg, który z łóżka podnosi się dopiero przed godz. 8.00. Ten wspólny mianownik ludzi odnoszących niezaprzeczalne sukcesy nie jest wcale przypadkowy.
Amerykańska Narodowa Fundacja Snu w 2015 r. przeprowadziła badania, z których wynika, iż zbyt długi sen może wręcz negatywnie oddziaływać na nasze samopoczucie przez resztę dnia. Maksymalny czas snu dla osoby dorosłej według badań fundacji nie powinien przekraczać 9 godz., przy czym optymalny czas snu to około 7-8 godz. na dobę. Równie istotna co ilość, jest jednak jakość naszego snu. Na tę z kolei w dużej mierze wpływa godzina, o której kładziemy się spać. Shawn Stevenson, jeden najbardziej poczytnych amerykańskich autorów z zakresu samorozwoju i zdrowia w swojej książce zatytułowanej „Sleep smarter” zwraca uwagę na fakt, iż idąc spać niedługo po zachodzie słońca, a wstając wraz z jego wschodem, znacząco poprawiamy jakość swojego snu. Wpływ na to ma przede wszystkim melatonina, której w ciemności organizm człowieka wytwarza znacznie więcej.
Liczne badania przeprowadzone na uniwersytetach stanowych w USA wskazują na jeszcze jedną prawidłowość – w praktykowaniu porannych rytuałów jesteśmy zdecydowanie bardziej konsekwentni, niż w przypadku wieczornych. Aktywność fizyczna, medytacja, czytanie, pisanie czy tak prozaiczne czynności jak sprawdzanie maili i porządkowanie spraw związanych z pracą. O poranku nasza produktywność jest znacznie większa, niezależnie od tego, czy lubimy przesiadywać długo w nocy i ważne zadania wolelibyśmy wykonywać po zmroku. To dlatego wśród swoich nawyków, poza wczesnym wstawaniem, ludzie sukcesu często wymieniają także czynności związane z szeroko pojętym samorozwojem (czytanie, pisanie, medytacja, ćwiczenia, słuchanie audiobooków czy oglądanie filmów dokumentalnych w trakcie sesji na bieżni) lub codziennymi obowiązkami (sporządzenie listy zadań, wyznaczenie priorytetów, uporządkowanie maili).
Co istotne, wczesne wstawanie połączone z małymi porannymi rytuałami pozwala rozpocząć dzień w świadomy, zorganizowany sposób, co przekłada się na nasze samopoczucie i efektywność w kolejnych godzinach. Inny amerykański autor, Hal Elrod w swojej książce zatytułowanej „Miracle morning” zwraca uwagę właśnie na tę prawidłowość – jaka pierwsza godzina po przebudzeniu, taka reszta dnia – i apeluje, aby nasze poranki przestały być chaotycznym i przypadkowym zbitkiem zdarzeń. Zaplanowanie drobnych, stosunkowo przyjemnych rytuałów na pierwszą godzinę po przebudzeniu, nawet kosztem wcześniejszego wstawania, pozwoli nam rozpocząć dzień bezstresowo, co znacznie ułatwi późniejsze funkcjonowanie. Wprowadzenie tego nawyku do naszej codzienności docelowo przełoży się z kolei na jakość naszego życia – podkreśla Elrod.