Czy można być zawsze uśmiechniętym? O tłumieniu emocji.
Złość, smutek, frustracja, rozżalenie, lęk, bezradność to emocje, które każdy człowiek czasem przeżywa. Nie sposób ich wyeliminować z naszego życia, bo opinie i cele innych ludzi mogą być sprzeczne z naszymi. To może wywoływać różne emocje. Różnimy się między sobą poglądami, wartościami, inaczej patrzymy na świat, nie da się tych różnic zlikwidować. Jesteśmy ciągle narażeni na frustrację, ponieważ inni nie zawsze spełniają nasze oczekiwania. Już w dzieciństwie mamy inne zdanie niż rodzice i doświadczamy frustracji naszych potrzeb. Smutek, gniew, złość to uczucia, które sygnalizują nam, czego nam brakuje, co możemy zmienić. Pokazują, że jakaś nasza potrzeba nie została zaspokojona. Dzięki tym uczuciom dowiadujemy się, co nam nie odpowiada w relacjach z innymi ludźmi.
Nie lubimy się smucić ani złościć. Możemy bać się reakcji drugiej osoby, negatywnej oceny i odrzucenia. Złość jest postrzegana jako emocja negatywna, której lepiej nie okazywać. Smutek również lepiej ukrywać. Nie chcemy angażować innych w swoje problemy. Możemy się wstydzić swoich problemów, słabości i dlatego nie prosimy innych o pomoc. Odczuwamy lęk przed odsłonięciem się, gdyż jesteśmy wtedy bardziej podatni na zranienie. Obawiamy się utraty akceptacji otoczenia. Nie dajemy sobie prawa do wyrażania emocji takich jak smutek, złość, wściekłość, rozżalenie. Pojawiają się myśli, że inni mogą nas zaakceptować tylko wtedy, kiedy jesteśmy uśmiechnięci, pogodni. Mogą pojawić się obawy, że gdy raz okażemy smutek, nie będziemy potrafili sobie z nim poradzić i stracimy energię do działania, staniemy się bierni.
Emocje są potrzebne i wartościowe. To naturalne, że czasem jest nam smutno, coś nam nie wychodzi i denerwujemy się z tego powodu. Obawiamy się wizyty u dentysty albo czujemy lęk przed rozmową kwalifikacyjną w sprawie pracy. Nie musimy ukrywać swoich uczuć, potrzeb i dostosowywać się do innych. Nie musimy udawać, że mamy takie zdanie, jak nasz rozmówca. Mamy prawo wyrażać siebie, okazywać innym złość, rozdrażnienie, niezadowolenie. Równocześnie inne osoby również mogą być zniecierpliwione lub rozczarowane naszym zachowaniem. Możemy rozumieć się nawzajem i szanować, słuchać innych, nawet jeśli mamy odmienne zdanie na jakiś temat.
Niewyrażone emocje powodują napięcie i stres. Przez dłuższy czas kumulują się i nawarstwiają i możemy dać im upust poprzez atak złości. Gdy tłumimy emocje przez dłuższy czas, wyładowanie emocji może mieć miejsce w sytuacji zupełnie nieadekwatnej i adresatem tej złości może być nie ta osoba, która nas faktycznie irytuje. Atak agresji nie pomaga nam rozwiązać faktycznego problemu, może za to szkodzić, wpływając negatywnie na relacje z ludźmi.
Najczęściej denerwujemy się na naszych bliskich: partnerów, mężów, dzieci, rodziców. Gdy nasze potrzeby nie są spełnione, tracimy poczucie bezpieczeństwa. Gniew i złość przykrywają nasz lęk. Nieświadomie postrzegamy naszego partnera jako wroga i wybuchamy złością w momencie zagrożenia.
Natomiast smutek nieujawniony przez dłuższy czas, może prowadzić do apatii i stanów depresyjnych lub do zaburzeń lękowych i chorób psychosomatycznych. Bóle głowy, kręgosłupa, problemy ze snem albo z trawieniem często nie mają podłoża somatycznego. Natomiast te dolegliwości mają związek z napięciem, które jest przeżywane w sposób nieadekwatny. Mogą oznaczać, że nie radzimy sobie z sytuacjami stresującymi. I to przekłada się na funkcjonowanie organizmu, manifestując się dolegliwościami somatycznymi.