UMÓW SIĘ ONLINE NA WIZYTĘ LUB ZADZWOŃ 799 399 499
Jak poradzić sobie z różnicą poziomu libido w związku?
Wśród problemów, z którymi ludzie zgłaszają się po pomoc do seksuologa, różnica poziomu libido należy do jednego z najczęstszych. Potwierdzają to również badania. W kanadyjskim badaniu przeprowadzonym przez The University of Waterloo badacze odkryli, że różnice poziomu libido znajdują się na pierwszym miejscu źródeł chronicznego seksualnego niezadowolenia. Przepytano 117 wieloletnich heteroseksualnych małżeństw, gdzie każdy z małżonków odpowiadał osobno na pytanie o to, które konflikty seksualne były najczęstsze i powodowały najwięcej nerwów. Po obu stronach pierwsze miejsce zajęły właśnie różnice poziomu libido.
Wysoki koszt różnicy poziomu libido
Kiedy różnice poziomu libido zaczynają stawać się problemem, dobra wola maleje i do związku zaczyna się wkradać ponury chłód. Spada satysfakcja seksualna, a wzrasta drażliwość, dogryzanie sobie i wzajemne obwinianie. Małżonkowie z wyższym libido czują się odrzuceni i niekochani. Partnerzy z niższym libido czują się naciskani. Ciągła różnica poziomu libido może sprawić, że oboje poczują się nieszczęśliwi.
Traci na tym także czułość nieseksualna taka jak przytulanie i pocałunki. Partner z wyższym libido inicjuje ją, mając nadzieję, że doprowadzi do czegoś więcej. Partner z niższym libido uchyla się od niej ze strachu, że zostanie ona źle zinterpretowana. W końcu jeden problem zamienia się w dwa: różnice w poziomie libido i ciągłe żale, które powoduje.
Kto chce więcej seksu: mężczyźni, czy kobiety?
Zakłada się, że to mężczyźni są nienasyceni, a kobiety mniej. Kiedy jednak pary przychodzą do seksuologa z powodu różnicy poziomu libido, jedna trzecia do połowy przypadków to takie, w których kobieta chce więcej seksu. Kiedy mężczyzna ma większe potrzeby, dla pary jest to problem, ale odczuwany jako kulturowo oczekiwany i „normalny”. Kiedy jednak kobieta ma większe libido, stres związany z różnicą jest spotęgowany przez prawdopodobieństwo, że oboje małżonków postrzega sytuację, jako „nienormalną”.
Trzy wybory
Problem stawia nas przed wyborem jednego z trzech podejść:
- Zerwaniem.
- Nieszczęśliwym życiem i prawdopodobieństwem niewierności ze strony partnera z większymi potrzebami seksualnymi.
- Wypracowaniem kompromisu realnego do wykonania.
Jeśli chcecie zostać razem, odczuwać względne zadowolenie ze związku i zachować wierność, pozostaje wam tylko ostatni wybór, czyli negocjowanie częstotliwości współżycia, z którą oboje będziecie mogli żyć. Rozwiązanie problemu wymaga tych samych umiejętności, co negocjowanie w przypadku wszystkich innych konfliktów:
- Zaczynajcie zdania od „Chcę”, „Potrzebuję”, a nie „Powinieneś”. Mówcie o swoich potrzebach, a nie o tym, co powinna zrobić druga strona.
- Wypowiadajcie się zwięźle. Partner już wie, jak się czujesz.
- Słuchaj i okazuj szacunek. Nie przerywaj i nie przewracaj oczami. Nie bez powodu macie dwoje uszu i tylko jedne usta.
- Oddziel miłość do osoby od konfliktu o częstotliwość współżycia. Jeśli rozwód nie wchodzi w grę, muszą istnieć dobre powody, by zostać. Przypomnij sobie, za co kochasz swojego partnera.
- Unikajcie pogardy. Nie stosujcie wyzwisk ani sarkazmu. Starajcie się być uprzejmi.
- Śmiejcie się. Wasz problem nie jest zabawny. Spróbujcie śmiać się z innych rzeczy takich jak komedie i opowiadane żarty. Beztroska uwalnia napięcie.
- Pamiętajcie, że jesteście w jednej drużynie. Jeśli nie chcecie się rozstać, ale nie możecie znieść obecnej sytuacji, musicie pracować razem. Z odrobiną szczęścia dacie radę wypracować rozwiązanie dobre dla obojga.
Z czym oboje możecie żyć?
Efektem kompromisu dotyczącego częstotliwości współżycia nie jest szczęście. On jedynie redukuje wzajemny brak szczęścia do akceptowalnego poziomu. Żadne z was nie dostanie tego, czego naprawdę chce. Dostaniecie częstotliwość, z którą oboje możecie żyć. Wasza elastyczność pokazuje, że bardziej cenicie związek niż „wygranie”. Jeśli jedno z was chciałoby uprawiać seks dwa razy w tygodniu, a drugie raz w miesiącu, rozsądnym kompromisem byłby raz w tygodniu lub raz na 10 dni, albo dwa razy w miesiącu z „bonusowym” seksem na specjalne okazje, jak urodziny, rocznice i walentynki. Raz wynegocjowane warunki nie są dane raz na zawsze. Po pewnym czasie możecie powrócić do negocjacji i ustalić inną częstotliwość współżycia. Kompromis powinien zakładać elastyczność. Cotygodniowy seks nie musi mieć miejsca zawsze co 7 dni. Ludzie chorują, pojawiają się dodatkowe obowiązki. Konieczne jest dopasowanie. Bądźcie wobec siebie łaskawi.
Im szybciej ustalicie częstotliwość współżycia, tym lepiej na tym wyjdziecie. Potem wyciągnijcie kalendarze i zapiszcie „seks randki” z wyprzedzeniem.