Jak rozmawiać z dzieckiem o izolacji podczas pandemii? Rozmowa z psycholog Małgorzatą Staszkiewicz
Granica między informowaniem a straszeniem dzieci pandemią koronawirusem wydaje się cienka. Zdaniem specjalistki PsychoMedic, psycholog Małgorzaty Staszkiewicz bardzo ważne jest to, by nie obciążać dziecka swoimi lękami, swoimi przeżyciami, swoją trudnością z zaakceptowaniem nowej sytuacji. W jaki sposób powinniśmy zatem tłumaczyć dzieciom nową rzeczywistość?
W jaki sposób rozmawiać z dziećmi o obecnej sytuacji i dlaczego w rozmowach z najmłodszymi nie powinniśmy unikać trudnych tematów?
W ogóle powinniśmy rozmawiać z naszymi dziećmi i tłumaczyć im jakoś ten świat. Wiadomo, że dzieci swoje postrzeganie świata zbudują nie tylko na podstawie relacji rodziców, ale jest to bardzo ważny element. Jeśli dzieje się coś trudnego, taka jest nasza – rodziców – rola, aby tę trudną sytuację wytłumaczyć. Ona jest teraz oczywiście bardzo specyficzna i niepokojąca także dla nas, dorosłych. Jest to jednak jedna z rzeczy, którą jak najbardziej powinniśmy tłumaczyć dzieciom, podobnie jak śmierć – osoby bliskiej czy nawet zwierzaka.
A w jaki sposób dostosować przekaz i treść rozmowy do wieku dziecka?
Od tego, w jakim dziecko jest wieku, zależą jego umiejętności poznawcze, poziom rozumienia świata, poziom rozwoju językowego czy umiejętności abstrakcyjnego myślenia. My, dorośli, opowiadając o pewnych rzeczach, postrzegamy je często za oczywistość, podczas gdy dla dziecka coś może być tylko nazwą. W zależności od tego, w jakiej fazie rozwoju jest dziecko, inaczej dostosowujemy treść rozmowy. Z drugiej strony wiadomo jednak, że rozwój u poszczególnych dzieci wygląda różnie, każde dziecko zrozumie dane sprawy w inny sposób. Nie ma zatem sensu patrzenie na książkowe fazy rozwojowe. Znając swoje dziecko powinniśmy dostosowywać swój przekaz do tego, co może ono zrozumieć, posługiwać się językiem, jakim porozumiewamy się w relacji z nim na co dzień.
Jakie znaczenie w rozmowie z dzieckiem ma szczerość?
Podstawowe. Nasuwa się tu pytanie o to, jaką bazę dajemy dziecku. Oszustwo w relacji rodzic-dziecko może w późniejszym czasie powodować wiele kłopotów. Jak już powiedziałam, warto oczywiście dostosować przekaz do wieku i tego, co dane dziecko może zrozumieć, jak wrażliwą jest osobą. Ostatecznie musimy jednak przedstawić rzeczywistość tak, aby z jednej strony była strawna, a z drugiej – aby dziecko mogło ją lepiej zrozumieć.
A w jaki sposób wytłumaczyć dziecku, że w czasie obowiązkowej kwarantanny, a nawet po jej zakończeniu, musi na jakiś czas zrezygnować ze swoich codziennych rytuałów, zabaw w parku czy spotkań z rówieśnikami?
W powiązany z tym, w jaki sposób w ogóle tłumaczymy dziecku sytuację. Jeżeli będzie ono bowiem rozumiało, że obecnie zostały wprowadzone konkretne zasady (niezależnie od tego, czy się z nimi zgadamy, czy nie), powinno zrozumieć. Informacja powinna być jednak spójna, całościowa i często wielokrotnie powtórzona – każdy rodzic małego dziecka wie bowiem, że te pytania nigdy się nie kończą. Dlatego tak ważna jest też cierpliwość. Warto o tym pamiętać – nam, dorosłym czasem wydaje się, że coś zostało już powiedziane i określone, ale dla dziecka być może nie było to do końca zrozumiałe. Istotne jest też, jak w ogóle radzimy sobie z sytuacją, bo w przypadku izolacji trzeba przecież zmienić dziecku rozrywki. Pytanie co zaoferujemy dziecku w zamian za wyjście na ulubioną huśtawkę.
Nawiązała Pani tym samym do kolejnego pytania. Jakie znaczenie w tej trudnej, niepewnej sytuacji ma ustalenie konkretnego planu zajęć dziecka i zorganizowanie innych niż zazwyczaj atrakcji?
Ma to duże znaczenie, aktualnie dla nas wszystkich. Właściwie nie wiadomo czy obecne sytuacja to są to już wakacje, czy jakiś przedłużony weekend i dorywcza praca.Wszystko nam się obecnie miesza. Zmiana miejsc związana z różnymi życiowymi aktywnościami wcześniej ułatwiała nasz rytm. Rodzice małych dzieci zapewne doskonale wiedzą, że nawet sama droga do domu pomaga w przejściu pomiędzy dwiema zupełnie różnymi rzeczywistościami. Jest to zatem ważne dla nas dorosłych, a tym bardziej dla dzieci. Dzieci potrzebują stałości, potrzebują schematów, reguł, powtarzalności. Daje im to poczucie bezpieczeństwa, szczególnie teraz, w okresie, kiedy świat się zdestabilizował. Mierzymy się z pytaniami o przyszłość, a ostatecznie z lękiem przed śmiercią w związku z chorobą. Na pewno jest zatem wskazane, aby utrzymać jakiś schemat – piżamowe dni nie sprawdzą się na dłuższą metę.
Wspomniała Pani o tym, że my, dorośli w obecnej sytuacji też mamy wiele obaw – związanych z sytuacją ekonomiczną czy zdrowiem i życiem bliskich. Czy o takich obawach powinniśmy informować najmłodszych czy są jednak rzeczy, które dorośli powinni pozostawić dla siebie?
Granica powinna znajdować się w momencie, w którym zaczynamy szukać pocieszenia u swoich dzieci. Nasze dzieci to nie osoby, u których powinniśmy szukać rozwiązania swoich problemów. Ważne jest, aby nie obciążać ich swoimi lękami, przeżyciami, trudnościami z zaakceptowaniem nowej sytuacji. Moim zdaniem jak najbardziej możemy zatem informować dzieci o naszych odczuciach, ale w taki sposób, aby ich nie przestraszyć.